Rodzic zawsze będzie pamiętał swoje dziecko jako niewinnego, bezbronnego maluszka. Z wiekiem zazwyczaj pojawiają się jednak kłopoty. To nic strasznego – praktycznie każde dziecko przechodzi przez swój „trudny wiek”.
Po pierwsze – opanowanie
Gdy nasze dziecko sprawia problemy wychowawcze, najważniejszą sprawą jest nie panikować. Ten moment przychodzi prędzej czy później w przypadku każdego młodego człowieka. Zresztą, możemy przecież sięgnąć pamięcią do własnego dzieciństwa. Czy którekolwiek z nas może powiedzieć, że było aniołem? Chyba każdy ma jakieś głupie zachowania wobec rodziców, o których myśl napełnia go wstydem. To normalne. To, że dziecko sprawia nam mniejsze lub większe problemy nie oznacza, że jesteśmy złymi rodzicami i zawiedliśmy. Trzeba przez to przejść, szukając konkretnych rozwiązań dla konkretnych problemów. Pamiętajmy, że jeśli dziecko kiedyś dojrzeje – prędzej czy później będzie po prostu musiało. Od nas zaś zależy, jak szybko to nastąpi.
Opanowanie musimy też pokazywać wobec samego sprawcy naszych zmartwień. Za każdym razem, kiedy dziecko wyprowadza nas z równowagi, ponosimy małą porażkę. Podważamy bowiem swój autorytet. Dziecko nigdy nie może nas traktować jak równej sobie osoby. Nie jesteśmy dla niego partnerem, tylko jego opiekunem. Nie powinniśmy w złości przerzucać się z nim argumentami. Jeśli zaczniemy licytować się na to, kto się gorzej zachował wobec drugiej osoby, dolejemy tylko oliwy do ognia. Agresja rodzi niestety zazwyczaj jedynie więcej agresji, a frustracja więcej frustracji. Poza tym dajemy niesfornemu dziecku broń do ręki – widzi, że jest w stanie nas zranić.

Po drugie – konsekwencja
To druga podstawa autorytetu. Bez panowania nad sobą i konsekwencji nie jesteśmy w stanie wpłynąć na dziecko. Koniec końców to my ustalamy zasady. Jeśli negocjowanie z dzieckiem ma mieć sens, musi ono widzieć, że trzymamy się raz wypowiedzianych słów. Nie powinniśmy dopuszczać do sytuacji, w których na przykład dziecko swoim uciążliwym zachowaniem wymusza na nas kupienie mu czegoś. Nie możemy łamać raz ustalonych przez siebie reguł, choć czasem mamy na to wielką ochotę „dla świętego spokoju”. Jeśli dziecko miało mieć szlaban na komputer przez trzy dni, szlaban musi potrwać trzy dni. Jeśli nie mogło wyjść na dwór przed odrobieniem zadań, musi najpierw odrobić zadania. Gdy będziemy niekonsekwentni, dziecko nie będzie nas szanować. Przede wszystkim nie będzie zaś widziało sensu w rozmowie, której ustalenia będzie mogło potem swobodnie łamać. Celem samej rozmowy powinno zaś być nie tylko wypracowanie zasad obowiązujących naszą krnąbrną pociechę. Przy okazji powinniśmy również starać się dotrzeć do źródła problemu. Bardzo możliwe, że dziecko ma jakieś zmartwienia lub czerpie złe wzorce z konkretnego źródła. Taka rozmowa może być bardzo trudna i wyczerpująca, ale warto się do niej zmusić. Bez niej nie wyeliminujemy problemu.

Po trzecie – motywacja, ale właściwa
Kiedy będziemy widzieć, że dziecko stara się postępować w zgodzie z tym, co wspólnie, ustaliliśmy, chwalmy je. Musi widzieć, że możecie mieć dobre, zgodne, ciepłe relacje, a wówczas wszystkim jest prościej i przyjemniej ze sobą. Trzeba jednak uważać, by nie popaść ze skrajności w skrajność. Rozpieszczanie dziecka nigdy nie jest dobrym pomysłem. Szczególnie trzeba jednak na nie uważać w przypadku sprawiającego problemy. To zrozumiałe, że po okresie trudności możemy popaść w zachwyt i chcieć wręcz obsypać je zabawkami z wdzięczności. Każdy prezent w nagrodę dziecku powinien być przemyślany i nie może przyjść za łatwo. Poza tym, gdy będziemy wynagradzać jedynie brak negatywnych zachowań – np. posprzątanie bałaganu – efekt może być odwrotny do oczekiwanego. Dziecko nauczy się bowiem, że złe postępowanie się opłaca i warto specjalnie zrobić coś złego, by móc później to naprawić.
Docelowo dobrze byłoby odkryć jakąś pasję, w którą dziecko chciałoby się zaangażować. W ten sposób mogłoby w zdrowy i rozwijający sposób ukierunkować swoje emocje. Każdy rodzic ma wielkie możliwości, by okazać pomoc dziecku w zrozumieniu świata. Najlepiej byłoby znaleźć sobie z dzieckiem jakieś wspólne zainteresowanie. To pomogłoby w naprawie nadwyrężonej więzi między Wami. Ważne jest też wspomaganie dziecka w nauce. Tym bardziej, jeśli to problemy w szkole zdiagnozowaliśmy jako jedną z przyczyn problemu.