Dziecko jest naszym małym skarbem. Czasem nas denerwuje i bywa uciążliwe, ale ostatecznie kochamy je i chcemy dla niego jak najlepiej. Stąd naturalna pokusa nadopiekuńczości. Warto jednak umieć postawić sobie granicę.

Czerpmy mądrze z własnych doświadczeń

Zasadnicza różnica między dzieckiem a rodzicem jest taka, że każdy rodzic był już kiedyś dzieckiem. Żadne dziecko nie zna natomiast perspektywy dorosłego. Jest więc całkowicie naturalne, że wychowując dziecko kierujemy się własnymi doświadczeniami z dzieciństwa. Rozpieszczanie dziecka może nas kusić z różnych powodów. Często jest tak, że chęć bardzo silnego zaangażowania w życie pociechy odczuwają dorośli, którzy sami w młodości mieli poczucie niedostatecznego zainteresowania ze strony rodziców. Chcemy dać dziecku lepsze dzieciństwo niż sami mieliśmy – to naturalna, zrozumiała skłonność. Z drugiej strony może być tak, że mieliśmy właśnie bardzo bliskie więzi z rodzicami. Teraz zaś sami za wszelką cenę chcemy im dorównać i nie okazać się gorsi. Tym bardziej, jeśli nadal obserwują nasze poczynania z perspektywy dziadków. 

fot. Pexels,com

Uważajmy, by nie bujać w obłokach

Może być też tak, że uważamy swoje dziecko za wyjątkowo zdolne i chcemy za wszelkę cenę stworzyć mu właściwe warunki do rozwoju. To też bardzo zdrowy odruch. Najlepiej byłoby, gdyby każde dziecko na świecie miało wierzących w jego możliwości i dbających o nie rodziców. Warto przemyśleć to, jak wygląda właściwe wspomaganie dziecka w nauce czy odpowiednia pomoc dziecku w zrozumieniu świata. Osób uzdolnionych jest zawsze w każdej dziedzinie więcej niż tych, którzy odnoszą sukces.

Dla każdego, nawet wybitnie rokującego młodego człowieka to umiejętność cierpliwej, systematycznej pracy oraz przygotowanie na nieuchronne niepowodzenia są kluczowe. Najważniejsza wydaje się właśnie cierpliwość. To mechanizm opóźnionej gratyfikacji pozwala człowiekowi osiągać sukcesy i radzić sobie w życiu. Dziecko musi nauczyć się, że co do zasady musi najpierw robić zadania i wypełniać inne obowiązki. Dopiero potem może zaś sobie pozwolić na beztroską zabawę ze znajomymi czy inną rozrywkę. Jeśli się do nie przyzwyczai, będzie miało później ogromne problemy – w liceum, na studiach czy w pracy. Nie można wreszcie zapomnieć, że podsuwając naszej córeczce lub synkowi wszystko pod nas możemy zaniedbać jej lub jego rzeczywiste potrzeby. Nie możemy bagatelizować negatywnych sygnałów, takich jak problemy wychowawcze czy kiepskie relacje z innymi dziećmi. Tego rodzaju problemy należy rozwiązywać natychmiast. Z czasem będą tylko narastać i będzie trudniej się z nimi uporać. 

fot. Pexels,com

Na co uważać przy szkole 

Częstym, a nieoczywistym błędem jest nagradzanie dziecka za każdy sukces. Wiele osób na przykład obiecuje swojej pociesze pięć złotych za każdą piątkę przeniesioną ze szkoły. Niestety, to zła droga – wspomaganie dziecka w nauce nie jest takie proste. Takie dziecko będzie przyzwyczajone do natychmiastowego wynagradzania każdego działania i w późniejszym wieku łatwo się rozleniwi. Znów – nie da się osiągać sukcesu bez przyzwyczajenia do mechanizmu odłożonej gratyfikacji. Poza tym wszyscy wiemy, że dowolnie duże pieniądze nigdy nie zastąpią ciepła, bliskości i oparcia w najbliższych. Dają natomiast rodzicowi iluzję, że przecież angażuje się w życie dziecka, bo wydaje na nie co miesiąc naprawdę dużą kwotę. Każdy kupowany prezent w nagrodę dziecku powinien być przemyślany. Nie oznacza to oczywiście, że nie należy stosować takich motywacji. Warto jednak pamiętać, że dziecko musi w miarę możliwości dostrzegać pewien sens w swojej nauce.

Nie powinna być ona dla niego jedynie celem do zdobycia nowego roweru czy konsoli. Wszyscy wiemy, że w dłuższej perspektywie lepiej się pracuje, gdy umie się na swoje obowiązki spojrzeć jako na coś więcej niż nieprzyjemny środek do zarobienia pieniędzy. Wreszcie fatalnym nawykiem jest chodzenie do nauczycieli i wypraszanie u nich lepszych ocen. To psuje dziecko oraz relację między nim a uczącym go. W życiu lepiej jest osiągać sukcesy pracą, a nie kombinowaniem. A na studiach czy w pracy mama ani tata lepszego traktowania nie wyproszą.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here